Blog

Każdy Ważny w Pracy. Mamy na to papier!


Nic nie daje tyle radości w pracy co ludzie, z którymi w niej na co dzień przebywamy. Od zawsze chwalę się swoim zespołem, ale tym razem, to on zrobił mi ogromną niespodziankę. Dzięki konkursowi MetLife „Każdy ważny w pracy” i zaangażowaniu moich Przyjaciół, cała internetowa społeczność dowiedziała się, że w DrTuszu każdy jest ważny. Ale po kolei.

DrTusz – konkursy to nasza codzienność

Nic nie działa na mój zespół tak motywująco, jak wyzwania, zwłaszcza takie, gdzie trzeba wykazać się kreatywnością. Swoją drogą sami uwielbiamy konkursy i jak wiecie z moich mediów społecznościowych, często je organizujemy.

Dzięki Karolowi, który jest zaprawiony w bojach w temacie konkursów, nie umknęła nam okazja, by zrobić coś wspólnie. Jasne było, że na hasło:

Każdy Ważny w Pracy

nie można było pozostać obojętnym 😉

DrTusz – do zgłoszenia, gotowi, start!

Organizatorem konkursu była firma MetLife, oferująca ubezpieczenia na życie. Za miejsca na podium przewidziano kolejno 4000 zł, 2000 zł i 1000 zł na zorganizowanie imprezy firmowej, a także pakiet promocyjny dla zwycięskich pracodawców. O tym, kto otrzyma nagrody decydowało jury, a nie popularna praktyka największej ilości “lajków”.

Tym bardziej nasze zgłoszenie musiało być przemyślane i ujmujące sedno poruszanej tematyki. Moi przyjaciele uznali, że warto pochwalić się naszymi zwierzakami w pracy, ale też zdecydowali się podejść do tematu z przymrużeniem oka.

Organizator na szczęście nie ograniczał ilości oraz formy zgłoszeń dotyczących jednego pracodawcy i tak oto do konkursu zgłoszono i film i zdjęcie.

Każdy Ważny w Pracy

Okazało się, że kilkusekundowy film był strzałem w dziesiątkę, który wyniósł nas na 2. miejsce spośród aż 135 zgłoszeń.

Niedługo światło dzienne ujrzy wywiad organizatora z nami o tym, jak ważna jest atmosfera w pracy, a my już mamy plan na to, jak wykorzystać dodatkowe fundusze na imprezę firmową. Nie mogę się doczekać.

Konkurs kontra rzeczywistość

W całej tej historii z konkursem chodziło o pokazanie ducha przyjaźni panującej w firmie. I jak to z konkursami bywa, chęć przekoloryzowania rzeczywistości by lepiej wpisać się w zadanie konkursowe jest duża. Na szczęście w mojej drużynie nie ma takiej potrzeby.

Życzę wszystkim tak zgranej załogi, na której czele stoją świetni szefowie i atmosfery, dzięki której nawet poniedziałki nie są straszne.